Pies na podwórku

 

„Mamy dom z ogromnym ogrodem, więc pies ma się gdzie wybiegać”!

Takie zdanie często pada w kontekście życia z psem. 

Czy pies w ogóle potrzebuje podwórka? Jeśli tak to jakie potrzeby na nim zaspokaja i w jaki sposób?

Na te pytania będzie łatwiej odpowiedzieć, jeśli najpierw weźmiemy pod lupę jakie są w ogóle potrzeby psa.

POTRZEBY PSA

Podobnie jak piramida Maslowa określa potrzeby człowieka tak jest lista potrzeb gatunku jakim jest pies.

Jedne z nich nie spełnione mają bezpośredni, destrukcyjny wpływ na życie psa doprowadzające do śmierci, inne destabilizują życie a w dłuższej perspektywie są również mocno zagrażające.

Lista nie jest długa, lecz gdy zastanawiamy się czy naszemu psiakowi żyje się z nami dobrze, wystarczy sprawdzić czy i na jakim poziomie spełniane ma następujące potrzeby, zwane nieelastycznymi:

  • odżywianie
  • poczucie bezpieczeństwa (przynależność do grupy społecznej)
  • sen
  • pielęgnacja

Pozostałe to potrzeby elastyczne, czyli takie których OKRESOWE niespełnienie nie powoduje bezpośredniego zagrożenia życia, lecz warto je rozpatrywać w zależności od możliwości psa:

  • ruch
  • zabawa (w przypadku szczeniąt jest potrzebą nieelastyczną, niezbędna do prawidłowego rozwoju)
  • stymulacja umysłowa
  • rozmnażanie.

ODŻYWIANIE

Wiedząc, że żadna istota nie przeżyje bez jedzenia i picia potrzebę ODŻYWIANIA zazwyczaj psom zaspokajamy. Jakość posiłków, to w jaki sposób je bilansować oraz porcjować jest tematem szerokim. W kontekście życia lub przebywania na podwórku ma to również znaczenie. Inne potrzeby będzie miał psiak, który żyje tylko na zewnątrz w zmieniających się warunkach atmosferycznych, inne zaś pies, który mieszka w domu a na podwórko wychodzi tylko w ciągu dnia na parę godzin. Na uwagę zasługuję odmienność potrzeb żywieniowych szczeniąt, psów dorosłych oraz starszych. Warto zatem dopasować posiłki do psa – jego wieku, aktywności i warunków w jakich żyje.

Jeśli pies je na podwórku jest bardziej czujny. Oczywiście w zależności w jakiej jest kondycji emocjonalnej. Na uwagę zasługuje również fakt że jedzenie jest zachowaniem społecznym u psów zatem jedzenie w grupie rodzinnej ma znaczenie. My również często mawiamy że nie ważne co jemy ale z kim. A zatem zwróćmy uwagę również na to jak się czyje nasz pies podczas posiłków.

BEZPIECZEŃSTWO

Kolejną potrzebą z listy najważniejszych do przeżycia jest BEZPIECZEŃSTWO. Bywa, że jadę na spotkanie do szczeniaczka, który ma 3 miesiące i jest on np. owczarkiem niemieckim lub berneńczykiem. Warto uświadomić sobie, że w świecie psów żyjących z dala od człowieka mama psia nie zostawia szczeniąt samych do ok. 7-8 miesiąca życia. Nawet gdy idzie coś upolować lub znaleźć w śmietniku nieopodal siedliska ludzkiego szczenięta nie zostają same, tylko z ciotką psią lub chociażby ze sobą nawzajem. Zatem co czuje taki maluch, gdy sam zostaje na podwórku (na noc, na cały dzień, lub co gorsza w oddalonym od domu kojcu), żeby przyzwyczajać się do życia „z człowiekiem”? Czy naprawdę będzie spokojnym psem a człowiek będzie mu się kojarzył z istotą, na którą można liczyć, która dba o jego poczucie bezpieczeństwa? Jak będzie się czuł pies, gdy nocą a bywa, że również za dnia za ogrodzeniem chodzi dzik lub całe stado, lis, kuna, lub w okolicy ujadają inne psy? Czy szczenięta stróżują? Otóż nie. O ich bezpieczeństwo dba starszyzna. Czyż nie tak też jest w naszym gatunku?

Nie tylko szczeniak ma te obawy. Warto wiedzieć, że nie każdy pies ma predyspozycje do bycia stróżem. Przebywanie samemu na podwórku jest dla niektórych psów wyzwaniem. Pomyślcie, ile psów ma kłopot z przebywanie samemu w domu, w bloku a zatem tym bardziej otwarta przestrzeń bywa trudna do okiełznania. To właśnie dlatego że wyciągnięty ze świata swojego gatunku, od psiej mamy, rodzeństwa, od rodziny pies czuje się fatalnie. Czy gdyby nasze ludzkie dzieci zabrali od nas kosmici, zamknęli na podwórku samych i czekali aż się przyzwyczają byłoby to dla nich ok?

Są oczywiście rasy psów, które są predysponowane do takich zadań jak stróżowanie, pilnowanie np. stada zwierząt czy po prostu gospodarstw, gdyż od lat w taki sposób pracowały dla człowieka. Jednak podczas oceny możliwości psa do realizowania danego zadania należy wziąć pod uwagę jego cechy osobnicze nie zaś jedynie rasowe, jego wiek, doświadczenie i właśnie to jak się czuje w danym środowisku, czyli czy ma odpowiednio zaspokojoną potrzebę bezpieczeństwa.

Znam owczarka podhalańskiego, który za nic na świecie w nocy nie chce być sam na dworze. Najchętniej śpi przy drzwiach w przedsionku na zimnych płytkach. Podobnie jak Pablo – owczarek środkowoazjatycki. Odwiedzałam go podczas nieobecności jego opiekunki, aby zabierać go na codzienne spacery. Dzień spędzał na podwórku, ale wieczorem pchał się do domu, aby móc się dobrze wyspać przytulonym do żyjącej z nim buldożki Gigi😊

Niedawno będąc na konsultacji u rocznego kundelka, który mieszka w mieście, ma piękny ogród, ale mimo tego sypia w domu obok łóżka ludzi, z którymi żyje. Gdy podczas rozmowy powiedziałam, że moje psiaki śpią w ciągu dnia każde w innej części domu czy podwórka i czasem trzeba ich szukać (zwłaszcza Emi 😉) a wieczorami zasypiają koło siebie na kanapie, opiekunka kundelka dopytała zdziwiona czy moje psy mieszkają w domu, bo przecież to owczarki…?

Tak oczywiście, mieszkają w domu pomimo tego ze mamy spore podwórko. Emi może przebywać na zewnątrz latem od rana do wieczora, ale gdy są drzwi otwarte i czuje się zmęczona np. wkurzającymi ją szczekającymi 2 domy dalej małymi kundelkami na wszystko co się rusza, przychodzi do domu na 2-3 godziny pospać. Gdy już się zregeneruje zaczepia, żeby iść na drugi spacer lub wraca wygrzewać się na słonku. Wieczorem ZAWSZE wraca spać na miękką kanapę. Kiedy dni są chłodniejsze ani jej w głowie siedzenie na dworze.

Dla Majkiego – drugiego z owczarków -podwórko jest po to, żeby przebywać tam z nami lub czasem zrobić na końcu działki szybkie siku. Nie lubi tego, że ktoś łazi za płotem. Lubi wypoczywać między spacerami w spokoju i nawet gdy jest na zewnątrz, śpi w „budzie”, czyli w otwartym bagażniku samochodowym najchętniej, gdy auto stoi w chłodnym garażu. Nie wyobraża sobie pewnie zostać na noc na zewnątrz choć pytałam go o to nie raz 😊.

Znam oczywiście takie psiaki, które lubią spać nocą na podwórku jedną lub dwie noce, ale najczęściej latem, gdy jest gorąco w domu. Trzeciego wieczoru stoją pod drzwiami mówiąc „chcę się wyspać, blisko kogoś, mam dosyć podwórka” 😊Psy są istotami społecznymi a zatem spanie w bliskości ze swoją psią czy ludzką rodziną leży w ich naturze.

Czym zatem różni się owczarek od kundelka, yorka, bigla czy np. charta w kontekście potrzeby bezpieczeństwa, odpoczynku, regenerującego snu? Wszystkie one od wieków żyją z człowiekiem. Miały a niektóre nadal mają różne zadania do zrealizowania w życiu z człowiekiem, ale potrzeba bezpieczeństwa jest niezmienna bez względy na rasę lub mieszankę ras.

Biorąc pod uwagę czujność jaką mają psy w porównaniu do nas (co z resztą od wieków było i jest wykorzystywane przez człowieka) reakcje na otaczający świat są o wiele silniejsze. Jeśli nawet nie szczekają, to nie śpią tak jak jest to możliwe w odcięciu od bodźców. I tu dochodzimy do kolejnej potrzeby, którą jest SEN bez której pies nie będzie żył, tym bardziej w zdrowiu.

SEN

Psy śpią od 14 do 18 godzin na dobę w zależności od wieku. Drzemki również należy zaliczyć do tego czasu. Szczenięta i psy starsze śpią nawet do 20 godzin. Badania pokazują, że psy większe potrzebują więcej snu niż psiaki mniejsze.

Ludzie pytani jak śpi ich pies na podwórku zazwyczaj odpowiadają „nie wiem” a niektórzy „chyba dobrze”.

A co to znaczy dobrze? Oczywiście psy nie śpią ciągiem tak jak my. Częściej zmieniają pozycję i miejsce spania. Czy wiecie, że psy podobnie jak my mają fazy snu? SEM, NREM (z ang. Non Rapid Eye Movement), czyli sen wolno falowy podczas którego mózg wypoczywa a tempo metabolizmu spada oraz fazę REM w której zdarza się nam, żyjącym z psami w domu obserwować, jak śnią, poszczekują, przebierają łapami jakby coś lub kogoś goniły. Fazy te przeplatają się cyklicznie i występują o wiele częściej niż u człowieka.

O takie fazy trudno na podwórku. Pewnie, że są psiaki, które potrafią zasnąć wszędzie, ale na pewno nie są to psy, które nie mają spełnionego na co dzień poczucia bezpieczeństwa. Wszystko zatem zależy od psa oraz warunków w jakich żyje, w jakiej okolicy usytuowane jest nasze podwórko, jakie jest sąsiedztwo, jak pies reaguje na bodźce i czy jest sam na podwórku czy z innymi psami. Kiedy uświadomimy sobie jak się czujemy, gdy mamy 2-5 nocy niedospanych…wrrr… 😠 Tak czują się psy w chronicznym stresie. Stres przechodzi w chroniczny, gdy trwa dłużej niż kilkanaście minut a co dopiero kilkanaście tygodni, miesięcy lub lat…

A zatem bez możliwości wyspania się nocą w domu, nie można mówić o dobrostanie psa. Pies na podwórku jest czujny. Drzemie, a jeśli śpi to bywa, że z wyczerpania. Po takiej regeneracji znów przychodzi stres. Nie żyjemy już w epoce kamienia. W każdym domu można zorganizować psiakowi kawałek przestrzeni, skoro go już zaprosiliśmy do swojego życia…

Co zatem z psami które na podwórku tylko bywają? Czy one są jakieś inne, lepsze? Nie. Bez względu na rasę potrzeba przynależność do grupy jest taka sama. Zostawienie psa bez możliwości nawiązania relacji ze swoim gatunkiem lub z człowiekiem nie jest dobre dla żadnego psa. Czy zatem te psy które mieszkają w domu i mają podwórko ale nie chodzą na spacery mają zapewnione wszystkie psie potrzeby?

A co z życiem psa w kontekście STYMULACJI UMYSŁOWEJ przemierzania i penetracji środowiska, potrzeby RUCHU?

RUCH I STYMULACJA UMYSŁOWA

Zacznijmy od szczeniąt. Potrzeba zabawy jest dla niech ogromnie ważna dla rozwoju głowy i ciała. To zachowanie w kontekście życia małego psa wśród swojego gatunku też różni się od tego co ludzie proponują oseskom. Maluchy przepychają się ze sobą, mniej lub bardziej zaczepiają, łażą po sobie poznając swoje ciała i ciała innych psów, ich i swoje reakcje na takie zachowania. My bawiąc się z psami często robimy to bardzo intensywnie dlatego bywa, że narzekamy na ich mocne podgryzanie.

Dorosłe psy też lubią zabawę. Trwa ona jednak kilka minut i kończy się odpoczynkiem. My ludzie przeważnie bawimy się z psami za długo i za intensywnie zatem tej formy interakcji z psem też powinniśmy się uczyć. Zatem oprócz zabawy – a ja często proponuję zamiast – pójdźmy z psem na SPACER.

Kontekst poczucia bezpieczeństwa, relacji, potrzeby przynależności do grupy a nie izolacji tylko na podwórku czy co gorsza w kojcu, potrzeba snu i regeneracji oraz RUCHU łączą się ściśle i wpływają na SPACER a jego brak wpływa na  życie psa. Rozważmy na początku jak pies zaspokaja potrzebę RUCHU na podwórku.

Bez względu na rasę a zatem wielkość psa przemierzanie podwórka kończy się po kilku minutach. Czy to psu wystarcza? Nie.

RUCH u dorosłych i starszych psów jest waśnie chodzeniem, przemieszczaniem się w celu penetrowania, węszenia, podążania za zapachami, odkrywania nowych. Nie wystarczy psu obejść nawet dużego podwórka. Zapachy nie zmieniają się na w takim miejscu codziennie, no chyba że jakiś kot sąsiadów się zapuścił w nieznane lub ptak usiadł na trawniku. A zatem środowisko na podwórku jest dla psa jałowe, nudne.

RUCH nie jest zatem bezcelowy. Dorosły pies biegnie gdy realizuje jakąś część z łańcucha łowieckiego czyli gdy jest na polowaniu, a zatem krótko. Polowanie jest bardzo wyczerpujące zatem ten wysiłek fizyczny dla ciała i emocjonalny dla głowy nie trwa długo, nie powtarza się bezcelowo. Ta aktywność zazwyczaj koczy się konsumpcją ofiary a to między innymi obniża poziom stresu. A zatem całodzienne, kilku lub kilkunastorazowe pogonie przy płocie lub powtarzające się sprinty za piłką rzuconą przez człowieka nie leżą w kanonie naturalnych zachowań psa. Żaden myśliwy nie wyrusza na tak wiele polowań w tak krótkim odstępie czasu a żaden stróż nie odstrasza i nie szczeka z byle powodu tylko daje znać o istotnym zagrożeniu. W taki sposób pies realizuje ludzkie potrzeby a nie wynikające z jego natury. Przeważnie zachowania te są skutkiem nadmiernego pobudzenia doprowadzającego do  kompulsywnych zachowań. Zrywanie się i oszczekiwanie wszystkiego co się rusza nie jest zdrowe ani dla ciała, ani dla głowy psa. Czy zatem zachowanie psa które nazywamy często „stróżowaniem” jest takim na pewno? Czy pies robi to w odpowiednim kontekście i w emocjach pozwalających na myślenie, czy ze strachu? a może to jedyne zajęcie jakie ma bo zostawiony sam na podwórku nic innego mu nie pozostaje.

Pies bez stymulacji umysłowej w sposób odpowiedni dla jego gatunku może prezentować różne zachowania zastępcze:

  • kompulsywne kręcenie się za swoim ogonem,
  • lizanie lub gryzienie ogona,
  • lizanie łap do ran,
  • kopanie w powierzchniach w których nie możliwe jest wykopanie czegokolwiek (np. w betonie)  doprowadzające do zranienia łap,
  • dewastacja roślin (bywa, że trujących dla psa),
  • rozgryzanie lub zjadanie przedmiotów znajdujących się na podwórku doprowadzając do obrażeń wewnętrznych.

A podstawowym lekiem na takie zło są codzienne SPACERY. To tam pies zaspokoi potrzeby elastyczne, których może nazwa nie mobilizuje, ale dłużej lub krócej nie zaspokojone mogą doprowadzić psa do fatalnego stanu psychicznego i fizycznego.

To jak się pies będzie czuła a dzięki temu albo przez to zachowywał na spacerze ma związek z tym jak wygląda jego doba. A zatem co pies je, ile i jak śpi, jak się czuje w grupie społecznej którą mu stworzyliśmy (ludzie i inne zwierzęta) ma wpływ na jego zdrowie psychiczne i fizyczne.

Na reakcje psa na zewnątrz ma wpływ również relacja z osobą która psu towarzyszy w tych wyprawach. Zaufanie do człowieka buduje się z czasem a zatem to on jest kluczowy w relacji.  Jeśli relacja ma wpływ na zachowanie psa dawanie mu poczucie bezpieczeństwa jest drogą do lepszego kontaktu z nim w domu i poza nim. I tu pojawia się temat dawanie psu wsparcia, kiedy tego potrzebuje jak również nie przekraczanie granicy nadopiekuńczości i dawania psu wyboru. Np. w sytuacji, gdy odwiedzają nas obcy ludzie. Nie każdy pies będzie to dobrze znosił bez względu na to czy żyje w domu czy tylko na podwórku. Te psiaki które żyją w domu również potrzebują czasu, żeby zaufać swojemu człowiekowi, że kiedy będzie tego potrzebował da mu wsparcie, powie co pies ma zrobić lub da mu przestrzeń i czas na obserwację sytuacji w zależności od stopnia obaw psa i jego doświadczenia. Jeśli pies przebywa tylko na zewnątrz, nie ma szans poobserwować, jak potrafi być nam miło z ludźmi, których zapraszamy (znajomych, rodzinę) Nie będzie wiedział, że w naszym gatunku ludzie się lubią i szanują. Jeśli nie ma kontaktu z gośćmi i w ogóle z ludźmi ma relację tylko latem, gdy koszą trawnik, lub odganiają się od niego podczas prac ogrodowych albo z przechodniami zza płotu. Nie ma się co dziwić, że gdy ktokolwiek będzie chciał takiego psa zabrać go na spacer wyrwie mu rękę z obojczyka na widok obcego człowieka.

W mojej pracy bywa, że dzwoni ktoś kogo pies mieszka na podwórku, nie wchodzi do domu a zatem relacja z człowiekiem jest albo żadna albo bardzo niewielka. Człowiek gdzieś usłyszał, że spacery dobrze robią psu i poprawiają relację tylko że jego pies bardzo szarpie na smyczy. W takiej sytuacji nasze spotkanie wcale nie zaczynamy od nauki chodzenia na luźnej smyczy tylko od zmiany spojrzenia na relacje jaka jest między tym człowiekiem a psem, od tego czego pies doświadcza w kontekście ludzi. Kiedy przychodzi zrozumienie, wraz z nim wyrozumiałość i chęcią zmiany relacji a smycz sama z czasem się rozluźnia 😊 

PIELĘGNACJA

Potrzeba pielęgnacji w kontekście życia na podwórku jest również bardzo ciekawa. Dotyk, bliskość ma wpływ na relacje. Ona jak wcześniej wspomniałam wpływa na zachowanie a ono na zdrowie psychiczne i fizyczne psa. Mówiąc pielęgnacja w obecnych czasach myślimy o tym, ile razy w tygodniu pies był czesany i czy bywa u groomera 😉Skąd zatem wzięło się rozpatrywanie potrzeby pielęgnacji jako tak ważnej sprawy? Przecież kiedyś psy nie chodziły do fryzjera? Wylizywanie sobie wzajemnie uszu, oczu, wygryzanie kołtunów i rzepów to zachowania, które u psów żyjących w grupie są codziennością. Np. mama psia wylizuje maluchom brzuszki dla stymulacji układu pokarmowego a także jak dowodzą badania dla wydzielania się serotoniny zwanego hormonem szczęścia i oksytocyny zwanej hormonem więzi społecznych. A zatem warto o tym pamiętać, gdy pies bywa często na podwórku, że i on ma tę potrzebę, która z rewią fryzur ma niewiele wspólnego 😊

Czy zatem pies potrzebuje podwórka? Mam nadzieję że sama odpowiedź się nasuwa😊

Podwórko to powiększona  przestrzeń domowa. Jest super fajnym miejscem gdy pies trafia do nowego domu, nie umie jeszcze przychodzić gdy człowiek go o to prosi dlatego jeszcze nie może biegać bez smyczy po łąkach i parkach.  Jest to cudowne miejsce na zaspokajanie potrzeby swobodnego ruchu miedzy spacerami. Jeśli chcemy psu powiększyć przestrzeń gdzie odpoczywa między spacerami. Jeśli zapraszamy do domu gości którzy boją się psów a nasz psi przyjaciel umie i lubi zostawać parę godzin sam na zewnątrz to podwórko jest przydatne. Psy są istotami społecznymi zatem bycie samemu bez innych psów lub ludzi nie jest dla nich dobre na dłuższą metą.

Bez wątpienia ważniejsze są dla psa relacje z człowiekiem, z innymi psami, spacery, penetracja środowiska, kopanie dołków w których siedziały krety a nie tych, które powstają z potrzeby rozładowania frustracji z powodu ubogiego środowiska nawet w najpiękniejszym ogrodzie, stymulowania głowy poprzez poznawanie i podążanie za nieznanymi zapachami, uczestniczenia w życiu człowieka, tak jakby uczestniczył w życiu swojej psiej rodziny. Brak spacerów, doprowadza do chorób głowy i ciała. Zatem jeśli zastanawiacie się nad określonym zachowaniem Waszego psa bo intuicja Wam podpowiada ze coś jest nie tak sprawdźcie czy Wasz pies ma zaspokojone potrzeby i zastanówcie się jak możecie zadbać o jego niezaopiekowane przestrzenie życia. Na pewno odwdzięczy się z nawiązką 😊

ROZMNAŻANIE

Potrzebę ROZMNAŻANIA zostawiłam na koniec. Skandynawowie badają temat wpływu kastracji i sterylizacji na życie, zdrowie a tym samym na zachowanie psów nieustannie. W tym rejonie świata nie ma przepełnionych schronisk a psy nie są pozbawiane gonad dla zapobiegania bezdomności. Dlaczego zaś potrzeba rozmnażania w gatunku psim jest uznawana za nieelastyczną ? O tym też decyduje człowiek. Zatem z punktu widzenia psa jest ona tak samo ważna jak pozostałe. Pozostawiam Was z rozważaniami nad tematem różnic naszych potrzeb regulowania wszystkiego oraz potrzeb psich do następnego spotkania tutaj lub w innej przestrzeni 😊

Gdybym mogła Wam w czymś pomóc oczywiście zapraszam do kontaktu 😊

Podobne wpisy